Persona non grata – wywiad z lękiem.

Dzień dobry, dziękuję, że zgodził się Pan na ten wywiad.
Dzień dobry – choć nie jestem pewien, bo jak się pojawiam to już nie taki dobry.
Skąd Pan się pojawia? To się dzieje niespodziewanie czy daje Pan wcześniej znać, że wpadnie?
Dobre pytanie Pani redaktor, to bywa bardzo różnie, niektórzy twierdzą, że jestem znikąd i z tym to akurat zgodzić się nie mogę. Mam swoją historię, czasami dłuższą niż się ludziom wydaje. Powiedziałbym, że wręcz pokoleniową – proszę tylko spojrzeć ile mnie było od wieków, ile mnie osób niesie w tym jak myślą, mówią, działają – czasem nawet już nie pamiętają że jestem, ale dają mnie dalej swoim dzieciom, wnukom.
To smutna historia
Tak i mnie bywa czasem smutno, bo już bym wielokrotnie odszedł daleko gdzieś, ale ludzie nie chcą mnie o tak puścić wolno.
Co powoduje, że nie chcą puścić? Czy jest jakaś korzyść z przyjaźni z Panem?
O, droga Pani, jest i to nie jedna. Ja wbrew pozorom mam wiele zalet.
To ciekawe, co Pan mówi – proszę mi coś więcej opowiedzieć.
Mój starszy brat Strach, o pięknych wielkich oczach – wpada na chwilę, czasem ratuje ludziom życie, a potem to ja już muszę latami z nimi żyć. Bronię ich trochę przed wchodzeniem w trudne sytuacje, namawiam by uciekali przed czymś co przeciąży ich system nerwowy, zatrzymuję przed zmianami.
Ale to ostatnie chyba nie jest dobre?
To zależy, czasem jest – szczególnie, gdy zmiana wymaga dużo energii a ktoś jej po prostu nie ma. I to trzeba uszanować.
Ale przecież nie można się całe życie bać.
No nie, bo co to za życie. Nawet Pani nie wie jak bardzo chciałbym z niektórymi się rozstać, ale nie mogę odejść ot tak.
A co Pana zatrzymuje?
Ignorancja.
Słucham?
Tak, ludzie udają że mnie nie ma, ale kiedy gaśnie światło płaczą. Czasem nawet jestem już tak na to zły, że dogaduję się z ciałem i próbujemy kogoś przekonać, że już mnie nie potrzebuje, że czas coś zrobić ze swoim życiem i nic.
A w jaki sposób działacie z ciałem?
Wysyłamy sygnały. Najpierw delikatne: ściśnięcie w żołądku, lekki ból w klatce piersiowej, luki w pamięci, przyspieszony oddech, a potem – jak nie działa – wchodzą mocniejsze: problemy ze snem, z wychodzeniem z domu, a w ekstremalnych przypadkach potrafimy wywołać nawet objawy zawału!
O matko! Mówi Pan chyba o Nerwicy?
O tak, to nasza Przyjaciółka
To dość drastyczne
Ale czasem jedyna metoda na to, by ktoś zobaczył siebie, zatrzymał się, poszedł na terapię.
Czyli tak ratujecie świat?
Można tak powiedzieć, ale przypominam, że zaczynamy bardzo delikatnie.
Co zatem podpowiedział by Pan naszym słuchaczom?
Jestem i to jest ok. Zobacz mnie. Pogadaj ze mną. Nie ignoruj. Serio mam ważne rzeczy do zakomunikowania. Jest jeszcze czas. Czego się boisz? Wiem, że nie lubisz tego pytania i zrobisz wszystko by nie odpowiadać. Jednak gdy staniesz ze mną twarzą w twarz, zobaczysz, że nie jestem taki wielki jak myślisz. Chętnie odejdę. Ale nie mogę tego zrobić bez pożegnania, bez wyjaśnienia sobie paru kwestii. I choć ludzie czynią ze mnie potwora – uwierz proszę, że jedynym moim marzeniem jest Twoje życie beze mnie. Tam jest Twoja wolność, rozwój, radość, inna jakość życia. I tego kochani Wam życzę na koniec.